Pawlikowska i depresja – medialna burza wokół dziennikarki i jej filmu. Stanowiska krytyczne.

Opublikowano przez

Wiem, że antydepresanty wielu osobom pomagają, co jednak z tymi, którym nie pomagają, a nawet szkodzą? Niedawno m.in dzięki śledzeniu działalności i rozmowom z Radosławem Stupakiem, Kingą Aleksandrą czy Zuzanną Jakowicką dowiedziałam się, że badania nad antydepresantyami są niejednoznaczne, a wytłumaczenie działania leków i przyczyn depresji wciąż niepełne. Posłuchajcie jednak najpierw mojej historii:

Sama zawsze zachęcałam do konsultacji ze specjalistami zdrowia psychicznego i sama też tak uczyniłam, gdy miałam kryzys. Ten zaś był wywołany medialną nagonką na mnie, dlatego też o tym piszę w tym miejscu.

Hejt w internecie wywołuje kryzysy

Kryzys był potężny związany z hejtem na mnie ze strony opętanych słusznością wokeistów z jakim nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. To że był to czas covidowych restrykcji (rok 2020) chorób w rodzinie i stresujący pod względem finansowym (byłam jakiś czas jedynym żywicielem rodziny) dołożyło swoją cegiełkę do mojego bardzo trudnego położenia psychicznego. Biorąc przykład z rozszalałego komentariatu mogłabym powiedzieć, że mogłoby mnie tu dziś nie być, ale tak nie powiem, bo ten typ argumentów uważam za wyjątkowo niski. Powiem Wam za to jak było.

Za namową znajomych poszłam do psychiatry. Wizyta trwała kilkanaście minut. Przepisano mi leki SSRI.
Przepisanych leków antydepresyjnych nie wzięłam, ponieważ lekarka (źle trafiłam) nie uwzględniła tego co mówiłam, a mianowicie, że mam choroby towarzyszące oraz potrzebuje leku bez określonych skutków ubocznych (wiem, że takie istnieją na rynku, nie wiem czemu nie zostały mi przepisane). Przepisano mi najpopularniejszy lek, który według słów lekarki oraz ulotki mógł wyłączyć mi libido, zwiększyć ciśnienie w gałce ocznej i spowodować bóle głowy przez 2 tygodnie. Tego nie chciałam nawet za cenę spokoju i braku cierpienia 2 tyg później.

Kryzysy psychicznie można rozwiązywać na różne sposoby

Myślę też, że go tak naprawdę nie potrzebowałam, bo mój kryzys był naturalnym wynikiem kilku stresujących wydarzeń i można było to załatwić czymś doraźnie, bez plątania się w wielomiesięczny czy wieloletni proces leczenia antydepresantami. To jest mój zarzut – dostałam lek zbyt pochopnie. Z drugiej strony rozumiem lekarkę – być może wolała wydać lek, niż się głowić co to zrobić z takim przypadkiem. Choć szczerze mówiąc bardziej pomogłoby mi gdyby powiedziała – wszystko co Pani czuje jest normalne w tej sytuacji, mogę dać coś doraźnie na uspokojenie czy na sen – jak będzie bardzo źle, a poza tym niech Pani spróbuje metod naturalnych – odpocząć, nie czytać hejtu, zapisać się na zajęcia sportowe i za miesiąc zobaczymy czy naprawdę potrzeba czegoś mocniejszego.

Zdecydowałam się za to na psychoterapię, która trwała pół roku i którą rzuciłam z przyczyn finansowych w momencie jak umarł mi ojciec, wylała się na mnie kolejna ogromna fala hejtu oraz starciłam pracę.

A co jeśli metody polecane przez Pawlikowską mi pomogły?

Przypięta do muru sytuacją życiową skorzystałam z metod zupełnie prostych i darmowych – dużo kontaktu z przyrodą, otaczanie się przychylnymi ludźmi, sport, unikanie internetu, nieskupianie się na problemach tylko szukanie pozytywnych rzeczy. Okazało się, że to pomogło (być może też dzięki wcześniej przeprowadzonej psychoterapii, która nauczyła mnie panować nad negatywnymi myślami).

Wracając do kwestii antydepresantów znam osoby, którym pomogły i pomagają i które są ich wielkimi entuzjastami, ale znam też osoby, które czuły się po nich fatalnie i którym z perspektywy czasu nie pomogły, a może nawet zaszkodziły. Znam obie strony i obie rozumiem. Sama po tym co przeszłam nie wiem czy bym się zdecydowała na te leki, bo czuję, że mam dużo siły i mam umiejętności radzenia sobie z kryzysem, ale wiem że ogólnie psychotropy to nie zło wcielone i można je stosować pod opieką lekarza, żeby polepszyć sobie jakość życia i nie mówię im „nie” na zawsze.

Nie biorę tu żadnej skrajnej strony, chcę żeby było jasne, że jestem sceptyczna w moim własnym przypadku, ale nie oceniam innych i ich wyborów

To co jednak mnie – ofiarę kilku potężnych nagonek, które znacznie pogorszyły mój stan psychiczny – zaniepokoiło to właśnie ostatnia pełna agresji burza wokół filmiku Beaty Pawlikowskiej , gdzie powołując się na badania przedstawia stanowisko krytyczne pod względem antydepresantów.

Na filmik trafiłam za sprawą posta Mai Herman. Psychiatrki, psychoterapeutki, medinfluencerki, kobiety, która go w ostrych słowach krytykowała i zapowiadała proces sądowy. Jestem ciekawska, więc poszłam zobaczyć „co tam za bzdury wygaduje ta Pawlikowska”. Jakie było moje zdziwienie, gdy to co usłyszałam nie różniło się szczególnie od tego o czym ostatni rok czytałam u osób zajmujących się psychologią, a nawet od tego co słyszałam sama od psychiatrów!

Szczerze mówiąc po pełnym oburzenia poście psychiatrki (link na dole) liczyłam na jakieś naprawdę wow bzdury typu – „antydepresanty są jak Domestos – spuść je w kiblu”, a tam jakieś lajtowe sprawy i jeszcze wyraźne podkreślanie przez Pawlikowską, że ona nie lekarzem, że czasem są ok i polecanie psychoterapii.

Pawlikowska kojarzyła mi się z taką trochę ezoterką, do której jestem sceptyczna, więc raczej mnie na plus zaskoczyła tym przywoływaniem badań i niuansowaniem.

Warto też zaznaczyć, że na samym początku odruchowo też wzięłam stronę anty, tak automatycznie ufając autorytetowi, ale chwilę później jak zaczęłam obserwować co się dzieje poczułam niezgodę na nieproporcjonalność tej burzy wobec tego co zaszło. Że sama byłam ofiara takich nagonek nie mogłam nie zabrać głosu.

Autorytet naukowy Mai Herman vs prawo morlane we mnie

Byłam w rozkroku, bo Maję Herman kojarzę i jej ufam, jest dla mnie autorytetem, z drugiej strony w związku z moim osobistym doświadczeniem oraz wiedzą w filmie nie było nic szczególnie kontrowersjnego. Nie miałam czasu ani kompetencji, żeby to weryfikować więc poprosiłam inne autorytety w tej dziedzinie o opinię i o dziwo usłyszałam, że moje przeczucia są słuszne – film nie jest szczególnie kontrowersjny.

W tym czasie stało się coś strasznego – na profilu na Instagramie Pawlikowskiej rozpętała się pełna nienawiści i dezinformacji burza. Trafiłam na prawie tysiąc komentarzy pod postem zapowiadającym to nieszczęsne wideo (post już skasowany). Większość była nieprzychylna autorce w sposób jadowity, obraźliwy i poniżający.

Hejt i internetowy lincz są toksyczne i powodują psychiczne kryzysy, czego doświadczyłam osobiście

Nagle zobaczyłam mechanizmy typowe dla internetowej nagonki, która może człowieka stoczyć w przepaść rozpaczy – wściekły tłum bezrefleksyjnie torpedował Beatę Pawlikowską, zarzucał jej rzeczy, których nie powiedziała i nie zrobiła, wyśmiewał ją, wyzywał, przypisywał najgorsze intencje. Nie dziwię się, że chwilę potem napisała, ze żałuje wrzucenia tego wideo i pokasowała posty. Też bym żałowała.

To co było dla mnie najbardziej druzgoczące jest fakt, że w tym tłumie były dziesiątki specjalistów od zdrowia psychicznego. Nikt nie próbował zahamować tej nagonki. Nikt nie próbował wytłumić konfliktu. Media tak samo – zero niuansu. Zero. Jakby polaryzacja stała się bardziej atrakcyjna od dialogu i próby zrozumienia.

Dlaczego specjaliści od zdrowia psychicznego brali udział w nagonce na Beatę Pawlikowską?

Gorzej! Jako że media zajęły się sprawą i z powodów mi nieznanych postanowiły twardo opowiedzieć się po jednej stronie – wiele osób zwęszyło biznes w tym, żeby na Pawlikowską napadać. Stała się idealnym kozłem ofiarnym. Zostawienie wściekłego komentarza, zawstydzenie jej, pomachanie swoim specjalistycznym wykształceniem, a nawet zrobienie u siebie pełnego emocji stories czy posta stało się sposobem na zaznaczenie swojej cnoty i ustawienie się po dobrej stronie, a może i na darmową promocję. W końcu opinia publiczna nie miała wątpliwości, to po co je mieć? A nuż nasz wzburzony komentarz trafi jako słuszny do gazety itd…

Znam to, widziałam to wiele razy i zdecydowanie to do mnie nie przemawia. Byłam nieraz ofiarą takich burz i uważam je za toksyczne i złe i mój wewnętrzny morlany kompas nie pozwala mi milczeć.

Nie przemawia do mnie nagonka i język oburzenia niezależnie czy lubię czy nie cel ataków

W moim odczuciu filmik Pawlikowskiej był zniuansowany, można było go odebrać na różne sposoby, ale pojawiały się tam stwierdzenia, że leki mogą pomóc, że psychoterapia pomaga itd., nie odebrałam go jako zachęcania do rzucania leków ani nawet jako bardzo ostrej krytyki.  Nie rozumiem czemu Pawlikowska ma trafić za to przed sąd. Nie poznałam żadnych argumentów oprócz emocjonalnych interpretacji.

Mnie samej metody polecone przez autorkę pomogły – mówiąc językiem tłumu ją hejtujących i używając argumentu anegdotycznego , którego zwykle nie używam – „uratowały mi życie i mogłabym już nie żyć”.

Antydepresanty – tak i nie

Jestem sceptyczna zarówno wobec stanowisk całkiem odrzucających antydepresanty jak i tych, które zakazują pod groźbą sądu jakiekolwiek ich krytyki. Interesuje mnie otwarta debata na fakty, na twarde dane.  Pawlikowska cytowała badania naukowe, niepokoi mnie, że coś takiego wywołuje taką burzę i że nikt nie odnosi się w niej do tych badań, a tylko ad personam atakuje dziennikarkę.

MAM PO TEJ BURZY WOKÓŁ PAWLIKOWSKIEJ KILKA PYTAŃ:

Czy możemy mówić o skutkach ubocznych leków psychiatrycznych czy ze względu na uczucia tych, którym kiedyś pomogły nie wolno?

Czy możemy cytować sceptyczne co do długotrwałego stosowania psychotropów badania naukowe?

Czy możemy dzielić się sposobami na niefarmakologiczne i darmowe sposoby poradzenia sobie z kryzysem psychicznym?

Czy żeby mówić o badaniach naukowych musimy mieć przed nazwiskiem co najmniej dr.? Czy jako zwykli obywatele nie mamy prawa wyciągać wniosków z badań i powinny być one zarezerwowane tylko dla wąskiego grona specjalistów?

Czy wolność słowa przestaje działać, kiedy wypowiadamy się na tematy, które establishment chce zachować tylko dla siebie?

Czy powinniśmy móc hejtować kogoś na podstawie przypisanych mu przez tłum intencji?

Czy dorośli ludzie są tak głupi i nieodpowiedzialni, że  przez jakiś post w internecie mogą przestać brać leki przepisane przez lekarza? Kto ich za takich debili ma? (Nie ja jakby co).

Czy możemy zacząć piętnować nagonki bardziej niż ich ofiary?

I wreszcie czy możemy przyjąć zasadę, że zamiast atakować czyjeś przypuszczalne intencje, kogoś jako osobę, czyjąś przeszłość czy wyrwane z kontekstu i zmanipulowane zdania będziemy odnosić się argumentami – konkretnymi do konkretnych rzeczy – bez manipulacji, błędów logicznych, fałszywych dychotomii, projekcji, szanażu emocjonalnego itd…

______________________________

P.S. Przed tą dramą nie obserwowałam Pawlikowskiej i nie byłam jej fanką, raczej byłam krytyczna wobec jej niektórych działań i nadal taka pozostaje. Zgoda z kimś w jednym czy stanięcie w obronie ofiary nagonki nie oznaczają, że zgadzam się z nią w 100%. Niuanse! Niuanse moi drodzy! Tego potrzebujemy. Skończmy ze ślepą i nienawistną polaryzacją!

Poniżej linki do kilku postów i artykułow dot. tej dramy i spis badań na które powołuje się Pawlikowska w swoim filmie:

Post dr Radosława Stupaka -naukowca zajmującego się naukowo modelem biomedycznym w psychologii i psychiatrii.

Cytuję fragment:

„Można Pawlikowskiej zarzucić pewne nieścisłości czy pomyłki wynikające z braku warsztatu naukowego, np. jeśli chodzi o przytaczane przez nią liczby dotyczące skutków ubocznych i objawów odstawienia, bardziej doświadczony badacz zauważyłby że jest to jedno relatywne niewielkie badanie, którego wyniki, ze względu na metodologię i dobór próby mogą być zawyżone. Jednak systematyczne przeglądy potwierdzają, że są to bardzo częste problemy, których nie można ignorować”.

Film Beaty Pawlikowskiej o depresji (nie mogłam go znaleźć, myślałam, że został skasowany, ale jest, chyba nie da się go wyszukać, tylko przez link. Bo ja go na profilu podróżniczki już nie widzę).

Artykuły, które cytuje Pawlikowska:

1.Moncrieff, J., Cooper, R.E., Stockmann, T. et al. The serotonin theory of depression: a systematic umbrella review of the evidence. Molecular Psychiatry, 2022.
2. Charles B. Nemeroff, The State of Our Understanding of the Pathophysiology and Optimal Treatment of Depression: Glass Half Full or Half Empty? American Journal of Psychiatry, 2020.
3. Moncrieff J. Antidepressants: misnamed and misrepresented. World Psychiatry, 2015.
4. Moncrieff J, Cohen D, Porter S., The psychoactive effects of psychiatric medication: the elephant in the room. Journal of Psychoactive Drugs, 2013.
5. Moncrieff J, Cohen D,. Do antidepressants cure or create abnormal brain states? PLoS Medicine, 2006.
6. Cartwright C, Gibson K, Read J, Cowan O, Dehar T., Long-term antidepressant use: patient perspectives of benefits and adverse effects. Patient Preference and Adherence, 2016.
7. Albert PR, Benkelfat C., The neurobiology of depression–revisiting the serotonin hypothesis. II. Genetic, epigenetic and clinical studies. Philosophical Transactions of the Royal Society of London, Biological Sciences, 2013.
8. Cowen PJ, Browning M., What has serotonin to do with depression? World Psychiatry, 2015.
9. El-Mallakh RS, Gao Y, Jeannie Roberts R., Tardive dysphoria: the role of long term antidepressant use in-inducing chronic depression. Medical Hypotheses, 2011.
10. Moncrieff J, Cohen D, Do Antidepressants Cure or Create Abnormal Brain States? PLoS Medicine, 2006
11. Ma H, Cai M, Wang H. Emotional Blunting in Patients With Major Depressive Disorder: A Brief Non-systematic Review of Current Research. Frontiers in Psychiatry, 2021.
12. Rütgen M, Pletti C, Tik M, Kraus C, Pfabigan DM, Sladky R, Klöbl M, Woletz M, Vanicek T, Windischberger C, Lanzenberger R, Lamm C., Antidepressant treatment, not depression, leads to reductions in behavioral and neural responses to pain empathy. Translational Psychiatry, 2019.
13. Rütgen M, Pfabigan DM, Tik M, Kraus C, Pletti C, Sladky R, Klöbl M, Woletz M, Vanicek T, Windischberger C, Lanzenberger R, Lamm C., Detached empathic experience of others’ pain in remitted states of depression – An fMRI study. Neuroimage Clinical, 2021.
14. Davies J, Read J., A systematic review into the incidence, severity and duration of antidepressant withdrawal effects: Are guidelines evidence-based? Addictive Behaviors, 2019.
15. Shadrina M, Bondarenko EA, Slominsky PA., Genetics Factors in Major Depression Disease. Frontiers in Psychiatry, 2018.
16. Fava GA. May antidepressant drugs worsen the conditions they are supposed to treat? The clinical foundations of the oppositional model of tolerance. Therapeutic Advances in Psychopharmacology, 2020.
17. Edinoff AN, Nix CA, Hollier J, Sagrera CE, Delacroix BM, Abubakar T, Cornett EM, Kaye AM, Kaye AD., Benzodiazepines: Uses, Dangers, and Clinical Considerations. Neurology International, 2021.
18. Benjamin Ang, Mark Horowitz, Joanna Moncrieff, Is the chemical imbalance an ‘urban legend’? An exploration of the status of the serotonin theory of depression in the scientific literature. SSM – Mental Health, 2022.
19. Penckofer S, Kouba J, Byrn M, Estwing Ferrans C. Vitamin D and depression: where is all the sunshine? Issues in Mental Health Nursing, 2010.
20. Craft LL, Perna FM., The Benefits of Exercise for the Clinically Depressed. Primary Care Companion to the Journal of Clinical Psychiatry, 2004.
21. Gautam M, Tripathi A, Deshmukh D, Gaur M., Cognitive Behavioral Therapy for Depression. Indian Journal of Psychiatry, 2020.
22. Mark Abie Horowitz, David Taylor, Distinguishing relapse from antidepressant withdrawal: clinical practice and antidepressant discontinuation studies. Cambridge University Press, 2022.

Inne posty na Facebooku w temacie burzy wokół Pawlikowskiej i depresji:

Post Mai Herman – psychiatrki, która podniosła alarm w sprawie filmu Pawlikowskiej i zapowiedziała pozew przeciwko niej.

Post Kingi Aleksandry – post kognitywistyki zajmującej się tematyką psychologii i psychiatrii i krytycznego ujęcia modelu biomedycznego w obszarach tych nauk.

Post Zuzanny Jakowickiej – psycholożki, filozofki polityczki.

Mój post (o treści prawie takiej samej jak ten na blogu) -wielokrotnej ofiary nagonek i wyklętej na lewicy działaczki- podaje link jeśli chcecie go podać dalej via Facebook.

Jeśli podoba Ci się moja szczera, często niepokorna wobec mainstreamu działalność publicystyczna i artystyczna w internecie. Zachęcam do wsparcia, choćby symbolicznym piątakiem mojego Patronite.