Feminizm plotkarski typu Staśko – jako wykorzytywanie spraw kobiet do tanich sensacji i click baitów.

Opublikowano przez

Odnoszę wrażenie, że część tzw. „feministek” wykorzytuje modne i ważne dla kobiet tematy do prowadzenia naprawdę płytkiej rubryki plotkarskiej, gdzie zmiast plotek o rozwodach i sukienkach gwiazd mamy niczym niepodparte oraz rzucane bardzo raptownie oskarżenia gwiazd o „przemoc” czy „fobie”. Nowa moralność wokeness zastąpiła tu starą mieszczańska moralność. Nie ma docinek kto jak wygląda na czerwonym dywanie, czy kto z kim ma romans, mamy za to doszukiwanie się wszędzie łamania wartości woke. Jednak elementem wspólnym jest tworzenie wzburzenia w odbiorcach i analizowanie wszystkiego pod kątem doszukiwania się skandalu.

Rozszerzenie definicji przemocy do absurdu i ciągłe kręcenie komuś znanemu nieuzasadnionych dram, to rodzaj woke serwisu plotkarskiego, którego dobrym przykładem może być działalność na Instagramie Mai Staśko. Ciągle mowa drama, codziennie jakieś nowe sensacyjne treści, trudno nie odnieść wrażenia, że to mało przemyślane treści, które często bazują tylko na wzmożeniu moralnym, plotkach, nadinterpretacjach i pomówieniach oraz powtarzaniu modnych w jej kręgach mantr.

Feministka typu plotkarskiego nastawiona jest na tanią sensację i wzburzenie publiki, zrobi wszystko by zyskać rozgłos, bez dowodów, bez rzetelnych analiz, oby tylko oburzyć i rozemocjonować tłum np. oskarżając kogoś bezpodstawnie o przemoc.

Można by to nawet olać, ale robienie histerycznych afer bez pokrycia w faktach oraz celowe poszerzanie granic definicji przemocy na wszystko jak leci, tak żeby można było co chwilę robić o coś dramę, jest szkodliwe dla praw kobiet.

Rozumiem logikę tego click baitowania dla zasięgów, ale to ośmiesza sprawę kobiet, które naprawdę doświadczają przemocy. Jak potem mają dochodzić swoich praw i opowiadać swoją historię, kiedy z automatu zostają kojarzone z tym feminizmem absurdów.

Za granicą rzetelni dziennikarze już wiedzą, że nie można rzucać oskarżeń o przemoc jeśli jest tylko słowo przeciwko słowu, a tym bardziej jeśli nawet nie ma niczyjego słowa, tylko fantazje i projekcje dziennikarzy. Polecam przeczytać książkę Powiedziała (Kantor, Twohey), gdzie pokazane jest jak należy przeprowadzać śledztwo w sprawie molestowania seksualnego.

To jest prawdziwe #Metoo, a nie kampania nienawiści prowadzona bez ładu i składu, pełna nierzetelności, fałszywych zarzutów i oszczerstw. Takie prowadzenie kampanii metoo jak działo się to w Polsce przy okazji afery z Dymkiem zwyczajnie ośmiesza ofiary przemocy. Trzeba to powiedzieć dosadnie – to szkodzi nam kobietom.

Osobiście jako kobieta, której zależy na prawach kobiet, walce z przemocą i wyrównywaniu szans jestem głęboko zdegustowana działalnością Staśko i jej podobnych, których przybywa na Instagramie jak grzybów po deszczu.

Feminizm plotkarski to coś naprawdę szkodliwego i ośmieszającego walkę o prawa kobiet. Czas zacząć o tym mówić.

Jeśli podoba Ci się moja niezależna publicystyka i wkładanie kija w mrowisko – możesz wesprzeć mnie na Patronite.

Dziękuję wszystkim, którzy już to robią.