
Nie oglądam eksploatacji seksualnej, nie wierzę w etyczne uprzedmiotowienie ciał kobiet i ich seksualności, tam gdzie ciało człowieka staje się towarem tam zawsze prędzej czy później dojdzie do nadużyć.
Próbowałam oglądać i zawsze mnie odrzucało, ale nie z powodu wstydu czy cnotliwości, nie z powodu zahamowań w tej sferze, ale właśnie z powodu tego, że nie byłam pewna na co patrzę. Zagrane miny podniecenia, pod którymi kryło się coś niepokojącego…
Miałam dobrą intuicje, bo niedawno Pornhub za sprawą @exoduscry usuął 3/4 filmów z powodu tego, że ich źródła były niepewne, ale nawet to co zostało budzi niepokój.
Czy da się kupić zgodę?
Czy seks pod presją ekonomiczną z kimś z kim bez gratyfikacji finansowej byśmy go nie uprawiały można nazwać wolnym wyborem?
Jeśli zwykłe social media nas uzależniają i rozregulowują nasz system nagrody, to czy serwisy z filmami dla dorosłych, gdzie do algorytmów dochodzi nasz orgazm nie robią tego w jeszcze większym stopniu?
Czy gdy patrzymy na ekran nie oglądamy gwałtu?
Nie mogę mieć pewności do żadnej z tych kwestii, dlatego nie oglądam pornografii k uważam ją za szkodliwą.
Nawet na planie tzw. „etycznego” porno u słynnej Eriki, którą polecają tłumnie wszyscy (widziałam i mi się nie podoba tak samo jak reszta) dochodzilo do przemocy seksualnej, nawet tam gdzie dziewczyny pracują na „własny rachunek” często są obrażane, pod presją zmuszane do przekraczania granic, a klienci mówią o nich w dehumanizujący sposób.
Dlatego nie wspieram tej branży. Cała branża eksploatacji seksualnej jest nie do porównania z żadną inną branżą, nigdzie indziej nie ma takiego ryzyka dostania PTSD (syndrom stresu pourazowego), takiego uprzedmiotowienia i codziennego ryzyka przekraczania granic seksualnych w tym dużego ryzyka gwałtu. To nie jest praca jak każda inna.
Pornografia do tego wypacza nasze rozumienie seksualności i krzywdzi też oglądających, zwłaszcza jeśli są młodzi, a w tej kwestii niesety jest coraz gorzej i granica wieku, w którym dzieci stykają się z pornografią jest coraz niższa.
Uważam też, że mamy prawo wymagać od partnera, żeby nie oglądał takich rzeczy i przeciwstawiam się modnym bzdurom sączonym jak trucizna do głów młodych ludzi, które mówią, że trzeba wszystko akceptować, że faceci mają potrzeby, że to rozwija seksualność i że porno jest ogólnie super i nie można krytykować, a oglądanie go to nie zdrada (dla kogoś może to być jak zdrada i warto to omówić z partnerem).
Masturbacja z własną wyobraźnią, filmem animowanym dla dorosłych, opowiadaniem czy własnymi zdjęciami i nagraniami jest moim zdaniem dużo bardziej etyczna i koniec.
RÓBCIE CO CHCECIE, ale ja mam prawo do własnego zdania i oceny rzeczywistości i własnych odczuć w tych kwestiach, a są takie jak powyżej.
@fightthenewdrug
⤴️⤴️⤴️⤴️