Ostatnio modne są wierszyki o byciu miłą, podobno w podstawówce dziewczynki uczą się z nich jakie to ważne żeby wszyscy je lubili.

Otóż mnie dużo osób nie lubi i bardzo dobrze i zrobię wszystko żeby tak zostało, wolę mieć kawa na ławę wyłożone jacy są ludzie niż się ślinić uprzejmościami z hipokrytkami i cynicznymi bucami, którzy tylko udają w siostrzeństwo, solidarność, sprawiedliwość itd.
Prezentuję z tej okazji wierszyk polemiczny do tego z podręcznika dla dzieci i pieczętujący moją złą naturę z dedykacją dla wszystkich złych kobiet. ♀️
________________________________________
Wrzesień 2021.
Bez tytułu.
„Nie chcę być miła, nie chcę być czysta,
nie chcę być też już zajebista.
Nie chcę już robić tego co trzeba,
nie chcę też iść do waszego nieba.
Nie będę grzeczna, nie będę dobra,
nie ogolę pach, nie przytnę bobra.
Nie wymienię języka na empatyczny,
napluję w ten słownik, bo chimeryczny.
Będę piekielna, zła i brudna,
a każda rozmowa ze mną będzie trudna.
Będę niegrzeczna i niepokorna,
nie wyznam grzechów, nie klęknę w ornat.
Nie będę nad maluczkimi pochylać karku,
nie kupię eko śliwek na pieprzonym bazarku.
Będę z dumą i butą straszną
kobietą wyklętą, szczerą i pszaśną.
Nikt mi wstydu nie zaszczepi
i mnie we własne wyrzuty sumienia nie wlepi.
Rankiem motyle będę podziwiać,
wieczorem Kamasutry arkana odkrywać.
Bezwstydnie zupełnie będę myśleć o sobie, a nie o tym co dla kogo robię.
Nie uwierzę w byt niematerialny,
nie będę szanować uczuć religijnych i liberalnych.
Na rzekome grzech pierworodny i przywileje z góry ciepłym moczem poleje.
Będę za to szczęśliwa i dzika,
me spełnione serce w ten sposób złu umyka.”
